Zwyciężyła wolność słowa! Społeczna Inicjatywa  triumfuje nad  Facebookiem! Wszechwładza cyfrowej magnaterii być może powoli dobiega końca.

“Niezmiernie cieszy nas ten wyrok, mimo że to nie był proces o pieniądze, nie żądaliśmy odszkodowania. Gra toczyła się o coś wielokrotnie bardziej cennego dla wielkich korporacji, niż jakikolwiek pieniądze. Chodziło tu o przyznanie się do błędu, a co za tym idzie –  uznanie, że czas ich samowładztwa w internecie powoli dobiega do końca. To był i jest proces o zasady funkcjonowania w sieci. Przeprosiny ze strony Facebooka wiszące po wsze czasy na fanpage’u SINu będą wiecznym pomnikiem tego, że Internet nie jest własnością prywatnych firm” powiedział w dzień ogłoszenia wyroku Rzecznik Stowarzyszenia Jakub Gessler Nowak.

Rzecznik SINu udziela wywiadu po ogłoszeniu wyroku.

Nasza walka z Meta Platforms trwa od 2018 r. To wtedy Facebook bez ostrzeżenia, ani żadnych wyjaśnień usunął nasze fanpage i grupy. Nasze treści edukacyjne zostały uznane za „niezgodne ze standardami społeczności”. Rok później usunięto również nasze konto na Instagramie. Mimo ogłoszenia wyroku nadal nie wiemy, które konkretnie treści nie spodobały się administracji platformy. Nikt nie raczył wytłumaczyć nam dlaczego nas to spotkało. Byliśmy zaskoczeni, oburzeni i smutni. Straciliśmy całą  dotychczasową pracę budowania profilu: naszą zbieraną latami bazę wiedzy oraz  listę kontaktów, a ponadto setki wspomnień z wielu lat prężnej działalności. Decyzją algorytmu zostały spuszczone w cyfrowym klozecie. Podjęto decyzję, której nie mogliśmy powstrzymać, nie dano nam możliwości odwołania.

Banowanie wspominał Jerzy, wiceprezes SINu w 2018 r., który prowadził social media, gdy zostały usunięte.

Czekała nas żmudna praca. Założyliśmy nowe strony na platformach społecznościowych. Staraliśmy się odbudować zasięgi oraz zaufanie naszych odbiorców. Co do  zasady usuwa się tylko szkodliwe treści, przez co musieliśmy się tłumaczyć z oczywistości jaką jest to, że edukacja na temat substancji psychoaktywnych i redukcja szkód nie są szkodliwe. Nasze strony nie tylko edukowały i informowały o zagrożeniach. Pomagały również ograniczyć szkody związane z używaniem substancji psychoaktywnych, co wielokrotnie pomogło uratować czyjeś zdrowie lub życie – wiemy to od naszych odbiorców.

Panoptykon przygotował film edukacyjny dot. prywatnej cenzury.

W maju 2019 r. wspierani przez Fundację Panoptykon złożyliśmy w sądzie pozew. Zażądaliśmy od Facebooka publicznych przeprosin oraz przywrócenia dostępu do usuniętych stron, kont i grup. To wtedy zaczęła się nasza walka o sprawiedliwość i wolność słowa. Po miesiącu dowiedzieliśmy się, że Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że sprawa powinna być  prowadzona w Polsce, a nie przez sąd w Dublinie, czego domagała się korporacja. To był wielki przełom. Okazało się, że  sprawa przeciwko zagranicznej korporacji może być sądzona w Polsce na podstawie polskiego prawa. Do tego sąd uwzględnił nasz wniosek o zabezpieczenie usuniętych kont i treści: Meta miała obowiązek zachować wszystkie dane z naszych usuniętych profil  i zakazano im również usuwania treści z nowych kont na czas trwania procesu.
Mimo świadczenia usług w języku polskim dla milionów Polaków w sierpniu 2019 r. Facebook uznał, że nie zna polskiego (w swoim dziale prawnym nie zatrudnia nikogo, kto mówi w tym języku) i odmówił przyjęcia pozwu. Rozstrzygnięcie kwestii języka sporu  zajęło nam sporo czasu. Pozew po angielsku trzeba było doręczać raz jeszcze za pośrednictwem sądu w Irlandii. Dodatkowo sąd zobowiązał nas do tego byśmy zapłacili za tłumaczenie dokumentów. W listopadzie 2020 r. w rekordowym tempie zebraliśmy 9 305,80 zł (koszty tłumaczenia to 8 841,56 zł). Wszystkim tym, którzy nas wtedy wspomogli jesteśmy niesłychanie wdzięczni!

Gosia, prezeska SINu w 2020 r. streszczała na jakim etapie była wtedy sprawa.

W lutym 2023 r., po ponad czterech latach czekania, wreszcie odbyła się pierwsza rozprawa. Sąd przesłuchał ówczesną prezeskę SIN. W czerwcu tego samego roku czekała nas druga rozprawa. Sąd przesłuchał wiceprezesa SIN, który w 2018 r. zarządzał naszymi social mediami, czyli właśnie wtedy, gdy zostały usunięte. Podczas trzeciej rozprawy, po ponad pięciu latach czekania, sąd przesłuchał prezesa SIN zarządzającego stowarzyszeniem w 2018 r. Trzy rozprawy opierały się na tym, że każdy ze świadków musiał opowiedzieć o tym, na czym polega nasza działalność oraz o tym, jakie skutki spowodowały kolejne z blokad.
Po prawie pięciu latach niepewności i ciągłej walki, 13 marca 2024 roku, sprawiedliwość zwyciężyła. Sąd orzekł, że korporacja Meta naruszyła nasze dobra osobiste blokując nasze strony i grupy. Teraz Facebook będzie musiał nas przeprosić i przywrócić zrzucone konta. Wygraliśmy w pierwszej instancji!

Pamiątkowe zdjęcie z ogłoszenia wyroku. Na zdjęciu przedstawicielka Panoptykonu, przedstawiciele SINu, prawnicy z kancelarii Wardyński i Wspólnicy. (fot. Panoptykon)

Nasza wygrana z Meta, właścicielem Facebooka i Instagrama, to wiekopomna chwila w batalii o wolność słowa w internecie. Przez lata zmagaliśmy się z arbitralnym cenzurowaniem Internetu przez wielkie platformy, które sam sobie nadał właściciel platform. Teraz  sprawiedliwość stanęła po naszej stronie. Dla nas to nie była tylko kwestia odzyskania dostępu do mediów społecznościowych. To przede wszystkim walka o nasze prawa i niezależność od wielkich korporacji, a przede wszystkim ochronę wolności słowa w sieci. Chcieliśmy przyczynić się do kształtowania Internetu jako przestrzeni wolnej wymiany myśli, w której nie ma miejsca na prywatną cenzurę. Wygrana w tej sprawie to wielki krok w walce z arbitralnymi decyzjami cyfrowych gigantów. To pierwszy taki proces w Polsce i od razu pierwszy wyrok na korzyść zablokowanych! Ten wyrok jest historyczny, już zawsze będzie symbolem walki o swobodę wypowiedzi w Internecie. Oznacza, że cyfrowi giganci nie mogą w pełni dowolnie, bez uzasadnienia, decydować o blokowaniu jakichkolwiek treści, a osoby zablokowane, które nie zgadzają się z ich decyzjami,  mają prawo odwoływać się do sądów we własnym kraju i dochodzić swoich praw.

Nasza walka stała się przedmiotem szerokiej dyskusji. Dowiedzieliśmy się, że wykładowcy na wydziałach prawa opowiadali swoim studentom o naszej sprawie. Nasz spór z Facebookiem ze względu na swoją precedensową naturę odbił się szerokim echem na świecie. Udało nam się nawet dotrzeć do informacji, że nasza sprawa była jednym z przypadków prezentowanych w pracy magisterskiej prawnika z Kenii.

Strona tytułowa pracy magisterskiej prawnika z Kenii w której zaprezentował case SIN vs FB.

To zwycięstwo nie byłoby możliwe bez Fundacji Panoptykon, której zaangażowanie w naszą sprawę było wręcz niesamowite, a przede wszystkim niesłychanie inspirujące. W szczególności dziękujemy Dorocie Głowackiej, która pilotowała ze strony Fundacji naszą sprawę, Dominice Chachule i Marii Wróblewskiej, które pracowały przy niej nad komunikacją i kontaktem z mediami, oraz Annie Obem, Aleksandrze Iwańskiej i Wojciechowi Klickiemu którzy relacjonowali postępy procesu.
Na prośbę Panoptykonu przed sądem reprezentowali nas pro bono prawnicy z kancelarii Wardyński i Wspólnicy: adwokaci Łukasz Lasek i Bartosz Troczyński oraz radca prawny Piotr Golędzinowski. Jesteśmy niesamowicie wdzięczni za ich poświęcenie dla naszej sprawy. To dzięki ich wsparciu, determinacji i tytanicznej pracy osiągnęliśmy ten sukces.
Ze strony SINu ukłony należą się następującym osobom które pracowały przy sprawie: Jerzemu Afanasjew, Bartoszowi Krajewskiemu, Małgorzacie Małyszko, Konradowi Komisarczykowi, Jakubowi Nowakowi i Justynie Bryk.
Ogromne podziękowania kierujemy też do dziennikarki Sylwii Czubkowskiej, która była z nami od samego początku sprawy i przekazywała opinii publicznej kulisy tego procesu.
Dziękujemy również tym wszystkim, którzy wspierali nas w trakcie procesu i wierzyli, że walka o wolność słowa w Internecie ma sens, że warto rzucać wyzwania wielkim korporacjom.

Choć wyrok nie jest jeszcze prawomocny, to daje nam nadzieję na lepsze jutro. Wierzymy, że  Internet stanie się miejscem, gdzie wolność słowa będzie szanowana, a decyzje o blokadach będą musiały być uzasadnione i możliwe do zakwestionowania przed niezależnym organem. Wierzymy, że Internet nie może być prywatnym folwarkiem wielkich korporacji!

Jeśli interesuje Was ta sprawa, to dokładniejsze informacje znajdziecie na stronie Fundacji Panoptykon: https://panoptykon.org/sinvsfacebook.

Sygnatura sprawy: IV C 608/19.

Ps. Wszystko, co robimy to praca społeczna, finansujemy się głównie z darowizn. Jeśli nasza działalność na rzecz lepszej narkopolityki i przeciwdziałania cenzurze w Internecie jest dla Was ważna, to pamiętajcie, że możecie wesprzeć nas darowizną lub przekazać nam 1,5% podatku – więcej info na stronie sin.org.pl/wspieraj-nas.

Dzięki FaniMani możecie wspierać SIN za darmo - przy okazji zakupów w Internecie lub przy rozliczeniu podatków.

Katarzyna Smukowska, Jakub Gessler Nowak